poniedziałek, 22 września 2014

Najlepszy rozwojowy cytat na świecie!

Jak już nie raz wspominałem, bardzo często słucham wielu nagrań różnych mądrych ludzi na internecie. Zazwyczaj nie mam czasu aby się wygodnie rozsiąść w fotelu i skupić jedynie na ich treści, tak więc najczęściej wygląda to tak, że komputer stoi na blacie lub stole, a ja chłonąc te wszystkie nabożne mądrości, obieram ziemniaki albo szoruję gary. Dwa w jednym. Mojej żonie nie bardzo się ten mój zwyczaj podoba, gdyż twierdzi, że przez to laptop jest wiecznie czymś upaćkany. Niestety muszę jej przyznać rację ;)

Jakiś czas temu, gdy przyszedłem z pracy, jak zwykle puściłem mojego przyjaciela You Tuba i odpaliłem konferencję Adama Szustaka. Adaś zaczął prawić swe morały, a ja myć zaschniętą patelnię.
No cóż, taki już podział ról.
W pewnym momencie patelnia wyleciała mi z ręki, gdyż usłyszałem moim zdaniem największą mądrość o rozwoju osobistym ever! Totalnie mnie zamurowało!

Cytuję: "Lenistwo jest brakiem kochania. Jedynym wyjściem z lenistwa jest motywowanie się miłością."

A jak to bywa z największymi mądrościami, po głębszym zastanowieniu, wydają się one być oczywistymi banałami. Czemu więc na co dzień o tym zapominamy?

Szustak twierdzi, że samodoskonalenie może się udać tylko wtedy, jeżeli jego celem jest pomoc innym. Każde inne jest skazane na porażkę. Jedynie chęć pomocy może sprawić, iż wytrwamy w dążeniu do celu.
Czyż może być lepsza motywacja?

Pragnienie niesienia pomocy dodaje nam skrzydeł. Przenosi nas na inny poziom. Pomaga pracować ponad siły. Jeżeli piszesz książkę, nie myśl o zyskach ze sprzedaży, lecz o tym jak jej treść wpłynie na czytelników. Jeżeli studiujesz psychologię, bądź medycynę, wyobrażaj sobie jak możesz wpływać na swoich pacjentów. Jeśli szlifujesz kondycję fizyczną, pomyśl, że dzięki temu będziesz mógł grać w piłkę z synem, jeździć na rowerze z córką. Twoją sprawnością będziesz mógł służyć swojej rodzinie.

Miłość to potężna moc. Jeżeli jej doświadczamy, jesteśmy w stanie nie spać, nie jeść i robić niewiarygodne rzeczy. Czyż, jest coś cudowniejszego od całkowitego zaangażowania w sprawę? Od oddania siebie całego?

Świadomość niesienia pomocy jest największą zapłatą. To najczystsza forma słodyczy. Jej esencja jest zawarta w uśmiechu, spojrzeniu pełnym wdzięczności, uścisku i magicznym słowie "dziękuję".

Pomagając innym, pomagamy samym sobie. To najkrótsza droga do świętości i rozwoju osobistego. Przecież na tej bezgotówkowej transakcji bardziej korzysta ten co daje, a nie ten co bierze. Dawać znaczy brać zwielokrotnione. Na pewno nie raz bezinteresownie komuś pomogliście. Pamiętacie to uczucie? Tą dumę, która Was rozpierała? Czy nie wspaniale by było doświadczać tego częściej?

Nie mam zamiaru Was katować zbyt długim postem, tak więc na tym zakończę. Może i jestem wariatem, ale wydrukowałem sobie te dwa proste, a zarazem genialne zdania ojca Adama i powiesiłem na lodówce aby codziennie rano przypominały mi tą cenną prawdę i chroniły przed autodestrukcyjnym egoizmem.

Pozdrawiam!